Logo Urzędu Miejskiego Kęty

Po co nowe statuty dzielnic? - rozmowa z Markiem Nyczem, Przewodniczącym Rady Miejskiej w Kętach

We wtorek, 11 października i w piątek 14 października, w sali sesyjnej Urzędu Gminy Kęty odbyły się konsultacje społeczne dotyczące projektów nowych statutów dla trzech dzielnic Kęt - Nowego Miasta, Starego Miasta i Podlesia. O szczegółach mówi Marek Nycz – przewodniczący Rady Miejskiej w Kętach, prowadzący te spotkania.  

Czego właściwie dotyczyły konsultacje i jaką rolę na takich spotkaniach pełnią mieszkańcy? Czy oni mają wpływ na cokolwiek?

Konsultacje to najprościej ujmując zbieranie opinii mieszkańców na konkretny temat. Tym razem chodzi o nowe statuty dla trzech dzielnic Kęt – Starego Miasta, Nowego Miasta i Podlesia. W projektach  statutów, które są dostępne na stronach Urzędu Gminy, jest propozycja nowej ordynacji wyborczej. Konsultowane akty opracowała Komisja Statutowa Rady Miejskiej powołana w czerwcu specjalnie do tego zadania. Pracowaliśmy nad tym przez całe lato. Teraz przedstawiliśmy projekty statutów dzielnic mieszkańcom, zapytaliśmy o ich opinie i ewentualne propozycje zmian.

Po co nowe statuty i nowa ordynacja, skoro są stare? Po co w ogóle coś zmieniać?

Tak, są stare statuty uchwalone w 1995 r., ale dotychczasowy mechanizm nie działa. Tak niewielu mieszkańców przychodzi na zebrania dzielnic, że od kilku lat nie możemy wybrać nowych zarządów. Dam przykład Nowego Miasta. Przez ostatnie kilka lat zwołaliśmy dziewięć zebrań i tylko na jednym udało się zebrać kworum, czyli wymaganą statutem liczbę 100 mieszkańców. Osiem pozostałych było nieprawomocnych, bo przyszło mniej niż ta wymagana setka. Wskutek tego przez kilka lat mieszkańcy Nowego Miasta nie mieli przedstawicieli swojej dzielnicy. Przypominam, mówimy o dzielnicy która ma prawie osiem tysięcy mieszkańców!

Na wspomnianych konsultacjach jeden z mieszkańców zaproponował, aby zamiast wdrażać  nowe rozwiązania, można po pierwszym terminie zebrania – jeśli nie uda się zebrać odpowiedniej liczby mieszkańców - obniżyć frekwencję na następny termin i problem z głowy. Można to też zmienić w starych statutach.

Ten pomysł był dyskutowany w Radzie. Obecnie w Nowym Mieście (7,6 tys. mieszkańców) minimalna frekwencja to 100 mieszkańców, a to warunek, aby zebrania były prawomocne. W Starym Mieście (7,2 tys. mieszkańców) wymagane jest 70-osobowe kworum, a w Podlesiu (2,5 tys. mieszkańców) – 50 osób. Zdaniem Komisji Statutowej, ustalenie liczby mieszkańców, przy której można uznać, że zebranie reprezentuje wspólnotę dzielnicy, będzie zawsze budzić kontrowersje. Zauważmy, że wskazane 100 mieszkańców Nowego Miasta to zaledwie 1,3 procent ogółu mieszkańców. Dlatego propozycje, aby jeszcze obniżyć to kworum i odbyć jednak zebranie w tzw. drugim terminie, nawet w tym samym dniu, nie jest trafna. Skoro samorząd gminny zdecydował się na utworzenie dzielnic aby mieć partnera do współpracy, to musi zadbać o to, aby rada dzielnicy była wybrana prawidłowo. Innymi słowy, musimy tak zmienić przepisy  gminne , aby każdy stały mieszkaniec miał realną możliwość  zrealizowania prawa do wskazania swoich przedstawicieli w radzie dzielnicy.

To jak to teraz chcecie zrobić?

Zacznijmy od zmian statutowych. Do tej pory mieliśmy zarządy, w Nowym Mieście – pozostańmy przy tym przykładzie – dziewięcioosobowy, plus trzyosobową komisję rewizyjną, w sumie 12 osób. Teraz dzielnicę ma reprezentować 15-osobowa Rada Dzielnicy. Spośród niej wybrany zostanie przewodniczący Rady i jego zastępca. Rada jest organem uchwałodawczym i reprezentacją  mieszkańców, ale potrzebuje też organu wykonawczego. Powoła więc ze swego składu Zarząd Dzielnicy – czyli przewodniczącego, zastępcę i sekretarza. Oni będą pracować na co dzień, a Rada będzie mieć obowiązek zbierać się nie rzadziej niż raz na trzy miesiące.

Ale jak chcecie wybrać taką Radę skoro ludzie nie przychodzą na zebrania?

I tu dotykamy zasadniczej zmiany – ordynacji wyborczej. Zamiast zebrania będą wybory powszechne. Choć nie wyklucza to możliwości zwoływania zebrań w jakiejś konkretnej sprawie, gdy taka będzie wola mieszkańców. Ale wróćmy do wyborów. W każdej dzielnicy w jedną z niedziel otwartych będzie kilka lokali wyborczych i tam można będzie głosować. Dokładnie tak, jak w wyborach do Rady Miejskiej, do parlamentu, czy w wyborach prezydenckich.

I ludzie przyjdą?

Zanim mieszkańcy zechcą pójść do urn, najpierw muszą się pojawić się kandydaci. Kandydata lub kandydatów może zgłosić każdy stały mieszkaniec dzielnicy. Zgłoszenie każdej osoby trzeba  poprzeć listą dziesięciu podpisów, np. sąsiadów, przyjaciół, rodziny. Każdy mieszkaniec może poprzeć dowolną liczbę kandydatów.

Jeżeli o mandaty radnych dzielnicy będzie się starać więcej niż 15 kandydatów odbędzie się głosowanie w zarządzonym terminie. Jeśli zgłosi się tylko 15 kandydatów, lub mniej, to Rada ukonstytuuje się liczbą głosów, które kandydaci zebrali na swych listach poparcia. Na ewentualne nieobsadzone mandaty zostanie zarządzone głosowanie w wyborach uzupełniających.

Podam dla porównania, ze w pobliskich Wadowicach, gdzie obowiązuje podobna ordynacja wyborcza, wymagane jest poparcie kandydata przez 25 mieszkańców. My wymagamy tylko 10 podpisów, aby zachęcić mieszkańców do kandydowania i ułatwić zgłaszanie kandydatów.

Ale 15 osób w Radzie to nie jest trochę za dużo? Obawiam się, że nawet 10 osób będzie ciężko zebrać… Po co tyle?

Organ pomocniczy powinien mieć 15 osób i to jest określone w ustawie. To nie nasza komisja wymyśliła sobie taką liczbę. To właśnie przykład prawa ogólnego, z którym musimy się liczyć.

Proponowana ordynacja oczywiście musi przewidywać sytuację braku oczekiwanego zainteresowania zgłoszeniem odpowiedniej liczby kandydatów, nawet pomimo ponowienia wyborów. Rada dzielnicy może wtedy działać o ile liczy co najmniej 9 radnych. Musimy jednak zrobić wszystko, co możliwe, aby nie korzystać z tego rozwiązania. I tutaj widzę rolę każdego radnego Rady Miejskiej, aby dzięki swojemu rozeznaniu i doświadczeniu zachęcać mieszkańców do udziału w kandydowaniu do rady dzielnicy.

 Można by jeszcze zapytać, po co w ogóle rada dzielnicy i jak będzie funkcjonować? Rada ma być stałą reprezentacją mieszkańców i ma wsłuchiwać się w potrzeby społeczne, zbierać opinie, przekazywać je władzom gminy i pilnować, aby te oczekiwania były spełniane. Na co dzień powinna współpracować z radnymi Rady Miejskiej.

Na tym polega rola organu pomocniczego. Na wsiach są to rady sołeckie i sołtysi, i to działa tam cały czas. Maja swoje fundusze, decydują o ich wydatkowaniu… A w mieście nic nie działa. To trzeba zmienić.

Jeden z mieszkańców obecny na konsultacjach zgłosił wątpliwości  dotyczące bezstronności w funkcjonowaniu komisji wyborczych z udziałem radnych Rady Miejskiej. Odniesie się pan do tego zarzutu?

Takie zarzuty naprawdę godzą w całą Radę Miejską! Na jakiej podstawie można zakładać, że ktoś jest z gruntu nieuczciwy i nie można mu wierzyć? Radni w wyborach uzyskali mandaty zaufania, i nie zaistniała żadna okoliczność, aby to podważać. Radni uchwalają prawo miejscowe, według którego będą przeprowadzone wybory. Przygotowaniem i przeprowadzeniem wyborów zajmą się pracownicy samorządowi, którzy robią to zawsze, przy wyborach do Rady Miejskiej, do parlamentu, w wyborach prezydenckich i unijnych. Zgodnie z nową ordynacją reprezentacja radnych jest wymagana jedynie w Miejskiej Komisji Wyborczej, która Rada Miejska  powoła na publicznej sesji. Komisja będzie rejestrować kandydatów i nadzorować pracę komisji obwodowych prowadzących głosowanie. Do pracy w komisji obwodowej może zgłosić się każdy zainteresowany wyborca. To komisje obwodowe ustalą wyniki głosowania i jak w każdych wyborach wywieszą protokół z głosowania w lokalu wyborczym. Miejska Komisja Wyborcza na podstawie tych protokołów jedynie zsumuje głosy oddane we wszystkich lokalach i poda je wyborcom do wiadomości.

Tworząc ordynację wyborczą zadbaliśmy o to, aby wszystkie czynności wyborczej musiały być dokumentowane tak jak w wyborach powszechnych i możliwe do weryfikacji przez Radę Miejską, która nadzoruje cały proces wyborczy.

Radni mogą dobrowolnie uczestniczyć w komisjach wyborczych i taka będzie ich rola, jak innego obywatela w komisji, a zgłosić się może każdy. Podkreślam, że wszyscy radni mogą w tym brać udział, nie tylko radni jednej opcji. Zaznaczmy, że członkowie komisji to nie są przypadkowi ludzie, którzy idą tam po to, by coś fałszować i proszę nie zakładać, że będą tu przekręty. Członkowie  komisji po to przechodzą całe szkolenie, aby wiedzieć jak sprawować swoją funkcję najlepiej, uczciwie i zgodnie z prawem. Powiem to raz jeszcze, że do komisji liczącej głosy może zgłosić się każdy mieszkaniec naszej gminy i gorąco wszystkich do tego zachęcam.

A co jeśli chodzi o koszty organizacji tych wyborów? Chodzą głosy, że będą kosztowały sto tysięcy złotych. Nie jest to trochę dużo? Mieszkańcy mówią, że to zbędny wydatek w czasie kiedy naprawdę samorząd powinien zaciskać pasa.

To bzdury! Koszty zostały dokładnie wyliczone. Skład, druk materiałów i ogłoszeń, transport, spis wyborców, przygotowanie i obsługa lokali wyborczych, materiały biurowe, szkolenie, opłaty telefoniczne. Łączny koszt dla trzech dzielnic, gdzie odbędą się wybory na pięcioletnią kadencję wynosi 17 tys. zł. W ordynacji wyborczej przewidzieliśmy, że w przypadku gdy w wyborach powszechnych w budynku działały dwie komisje wyborcze, w wyborach dzielnicowych  można je będzie połączyć w jedną, co pozwoli na obniżenie podanej kwoty.

Jakie są terminy wdrożonej procedury? Kiedy wybory się odbędą? Kiedy można będzie zgłaszać kandydatów?

Na październikowej sesji statuty będą ponownie przedstawione Radnym Rady Miejskiej, tym razem łącznie z wynikami konsultacji. Jeśli radni zaakceptują przedstawione rozwiązania, to statuty zostaną przesłane do publikacji w wojewódzkim dzienniku urzędowym. Zakładamy, że publikacja będzie najpóżniej w połowie  listopada. Po upływie 14 dni od ogłoszenia w dzienniku statuty zaczną obowiązywać.  Od tej daty mamy trzy miesiące na organizację i przeprowadzanie wyborów. Oczywiście, że nie zrobimy ich w okresie świątecznym, więc planujemy, że wybory we wszystkich dzielnicach mogą się odbyć – uwzględniając czas na organizację – w lutym. Bardzo nam zależy, aby nowe Rady Dzielnic działały już wczesną wiosną.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Ewelina Sadko

powrót do kategorii
Poprzedni Następny

Pozostałe
aktualności