Majówka? Przeciwnicy zgrillowani! - Podsumowanie piłkarskiego tygodnia w gminie Kęty
Skromnie, ale konkretnie
Niwa Nowa Wieś 1:0 Przebój Wolbrom (V liga)
Do Nowej Wsi w czwartkowe popołudnie wybrał się Przebój Wolbrom. Punkt 16:00 sędzia zagwizdał po raz pierwszy. Spotkanie rozpoczęło się od ataków jednej i drugiej ekipy. Mimo skondensowanych akcji ofensywnych Niwy, ale również kontr ze strony gości, w pierwszej połowie nie padła żadna bramka. W drugiej połowie miało miejsce kluczowe dla wyniku spotkania wydarzenie - z ławki na boisko wszedł Krzysztof Chrapek.
Były napastnik Lecha Poznań wyznaczony został do uderzenia rzutu wolnego w okolicy 63. minuty i zamienił go na bramkę. W rundzie wiosennej doświadczony snajper jest istnym jokerem w talii Bartłomieja Dudzica - wchodząc z ławki trzykrotnie, za każdym razem zaznaczał swoje wejście golem. Skawa Wadowice, hat trick w meczu z Tempem Białka i teraz spotkanie z Przebojem Wolbrom.
Wszystkie drużyny walczące o awans na poziom IV ligi wygrały swoje spotkanie - Niwa wciąż zajmuje 3. pozycję w tabeli, z równą zdobyczą punktową.
Trzecie zwycięstwo z rzędu
Orzeł Witkowice 2:0 Fablok Chrzanów (Liga Okręgowa)
Trzy mecze wygrane z rzędu - taka passa na pewno wznieca optymizm w kibicach Orła Witkowice, który przełamał pecha i notuje po słabszym okresie dobre rezultaty.
W czwartek do Witkowic przyjechał Fablok Chrzanów, mający na koncie passę 15 spotkań bez wygranej. Goście jednak rozpoczęli spotkanie bez kompleksów i przez pierwsze 10 minut okupowali bramkę Orła Witkowice. Bezskutecznie. Był to jednak jedyny taki moment meczu, w którym goście przeważali, bowiem później spotkanie odbywało się pod dyktando Orła.
Pierwsza bramka dla gospodarzy padła już w 20. minucie, kiedy uderzenie Ostrowskiego sparował bramkarz wprost pod nogi kapitana drużyny Szymona Jurasa, który wykończył do pustej bramki. Po tym ciosie Fablok się już nie podniósł i do końca spotkania widzieliśmy jednostronny mecz dla witkowiczan. Intensywne ataki jednak nie zamieniły się na gole, a największym przeciwnikiem gospodarzy były w czwartek... spalone. W doliczonym czasie gry wynik spotkania ustalił Przemysław Dudzic, przyjmując „lagę” i zostawiając obrońców w tyle. Dudzic w sytuacji „sam na sam” minął bramkarza i skierował piłkę do siatki.
To, co wydawało się trzy tygodnie marzeniem, stało się faktem - Orzeł opuszcza strefę spadkową i rozsiada się na 11. pozycji w tabeli, ponieważ każdy z jego bezpośrednich rywali zaliczył porażkę.
Anihilacja przeciwników
TS Hejnał Kęty 9:2 Zatorzanka Zator (A-klasa)
Kibice Hejnału Kęty mieli naprawdę dobry powód do rozpoczęcia majówki już w środę. Popis strzelecki, który zobaczyliśmy przy ul. Jana III Sobieskiego w Kętach, zdarza się rzadko, nawet na tym poziomie rozgrywkowym.
Kęczanie kapitalnie weszli w domowe spotkanie i już po piętnastu minutach prowadzili 3:0. Mecz otworzył Jacek Wojtyłko, dwie minuty później podwyższył Olivier Handy, a trzeciego gola zdobył Nikodem Merta. W pierwszych 15 minutach też zamknął się wynik pierwszej połowy, bo w jej dalszej części nie ujrzeliśmy więcej goli.
Drugą połowę otworzył Marek Kosowicz po podaniu Kuby Kotusiewicza, następnie udanie strzelił Patryk Białek w 62. minucie. Zatorzanka, mimo aż pięciu ciosów, nie dała za wygraną i w 65. minucie Krzysztof Toporek zdobył pierwszego gola dla gości. Szybko jednak na gola Zatorzanki odpowiedział Hejnał, zdobywając szóste trafienie po rzucie rożnym, dwie minuty później. W 71. minucie spotkania Zator zdobył ostatniego gola. Później strzelali już tylko reprezentanci gminy Kęty, kolejno: Jacek Wojtyłko, Sebastian Krzemień, Marek Kosowicz.
TS Hejnał Kęty na pięć kolejek przed końcem sezonu zajmuje 6. lokatę w tabeli.
Dwie pieczenie na jednym ogniu
Sygnał Włosenicy 3:7 Soła Łęki (A-klasa)
Środa
Soła Łęki 3:3 Przeciszovia Przeciszów (A-klasa)
Niedziela
Początek rundy wiosennej dla Soły Łęki nie należał do najprzyjemniejszych - jednak wiele wskazuje na to, że zeszłotygodniowe, pierwsze zwycięstwo ligowe w tym roku pozwoliło złapać wiatr w żagle reprezentantom gminy Kęty.
Środowe popołudnie dało łęczanom sporo powodów do radości, gdyż wyjazd do Włosienicy zakończył się dla nich pomyślnie. O wiele cięższe starcie odbyło się cztery dni później, kiedy to do Łęk zawitała Przeciszovia, będąca w czubie tabeli Oświęcimskiej A-klasy. Mimo różnych pozycji w tabeli, można śmiało powiedzieć, że w niedzielę zmierzyły się ze sobą dwie równe ekipy. Odzwierciedleniem tego jest sam rezultat: sześć goli i podział punktów.
Soła Łęki zaliczyła awans w tabeli i piastuje obecnie 7. miejsce.
W(M)alec z gminy Kęty!
Zgoda Malec 5:1 Skawa Podolsze (A-klasa)
Poza Sołą Łęki, w miniony weekend swój mecz rozgrywała Zgoda Malec. Malczanie gościli w swoich skromnych progach Skawę Podolszę, która w ostatnim czasie przeżywa trudne chwilę. Podopieczni Daniela Płonki ukąsili przeciwników pięciokrotnie, a strzelanie rozpoczął Kacper Filip. Następnie defensywie Skawy dali się we znaki: Krzysztof Chwierut, Mikołaj Marszałek, Patryk Łukasik, a wynik spotkania zamknął Patryk Tomala. To kolejny już mecz w tej rundzie, kiedy to Zgoda zdobywa dużą liczbę goli. Można rzec, że malczanie rozstrzelali się na dobre.
Mimo zwycięstwa, Zgoda nie zmieniła swojego położenia w tabeli i wciąż zajmuje 9. miejsce.
Przełamanie złej passy
LKS Bulowice 2:1 Korona Harmęże (B-klasa)
Środa pozytywnie zakończyła się dla fanów LKS-u Bulowice. Passa trzech spotkań bez wygranej została przełamana ze względu na domowe zwycięstwo z Koroną Harmęże. Bulowiczanie mierzyli się z Koroną już trzeci raz w tym sezonie. Wcześniej padał remis i przytrafiła się porażka. Środa dla odmiany przyniosła LKS-owi zwycięstwo.
Dzięki wygranej LKS awansował na czwartą pozycję w tabeli.
Marcel Ligęza
/ fot. FB Zgoda Malec