Funkcjonariusze Straży Miejskiej w Kętach zapobiegli dużemu pożarowi
Do niecodziennej sytuacji doszło wczoraj po południu podczas interwencji Straży Miejskiej w Kętach, związanej z zanieczyszczeniem jezdni na ul. Zaolszynie w Łękach. Dojeżdżający pod wskazany im adres funkcjonariusze – mł. inspektor Piotr Gibas i aplikant Robert Ryłko – zauważyli gęste zadymienie na ul. Piastowskiej. Ponieważ w powietrzu wyczuwalny był mocny swąd, postanowili ustalić pochodzenie dymu, podejrzewając, że może on oznaczać poważne zagrożenie. Jak się wkrótce miało okazać, nie pomylili się.
Po przeprowadzeniu szybkiego rekonesansu, funkcjonariusze ustalili, że kłęby gęstego dymu wydobywają się z komina jednego z domów położonych przy ulicy Modrzewiowej. Dzięki swojemu doświadczeniu strażnicy założyli, że może to oznaczać poważne zagrożenie – pożar sadzy w kominie. Ponieważ w domu nikt nie otwierał, funkcjonariusze rozpytali sąsiadów i ustalili, z kim należy się skontaktować. Wskazana przez okolicznych mieszkańców osoba, która opiekuje się feralną posesją, szybko przybyła na miejsce i wraz z funkcjonariuszami rozpoczęła kontrolę.
– W trakcie oględzin zauważono gęste zadymienie w pomieszczeniu piwnicznym oraz na strychu a także nieszczelność komina. Na miejsce zadysponowano straż pożarną. Zaczęto wietrzyć mieszkanie, poinformowano sąsiadów o pozamykaniu okien oraz drzwi z racji unoszących się drażniących kłębów dymu i zabezpieczono posesję do przyjazdu służb. Na miejscu po chwili zjawiło się OSP Łęki, OSP Bielany a także JRG Oświęcim. Potwierdzono pożar sadzy w kominie. Na czas działań teren zabezpieczono – relacjonuje inspektor Gibas.
Na szczęście szybko wychwycony pożar nie spowodował drastycznych szkód. Nikt nie odniósł obrażeń.
Państwowa Straż Pożarna przypomina:
– Gdy już dojdzie do zapalenia się sadzy w przewodzie kominowym, w pierwszej kolejności musimy zaalarmować o tym zdarzeniu straż pożarną oraz wygasić palenisko. Pamiętajmy o zamknięciu dopływu powietrza do pieca zarówno od dołu jak i od góry. Dozorujmy na całej długości przewód kominowy, czy nie występują pęknięcia.
Ważne, żeby do palącego komina nie wlewać wody. Gaszenie wodą może doprowadzić do popękania przewodu, a nawet jego rozerwania. Po pożarze sadzy w kominie należy wezwać kominiarza, aby dokonał wyczyszczenia przewodów i zwrócił uwagę na ich stan techniczny. Należy pamiętać, iż przez nieszczelne przewody wędrują palące się cząstki materiału palnego lub bardzo gorące gazy spalinowe, w tym groźny, niewyczuwalny tlenek węgla.
B.K.S. / fot. Straż Miejska w Kętach