Logo Urzędu Miejskiego Kęty

„Żadna godzina życia nie została zmarnowana, gdy się ją spędziło w siodle” - dzień w raju, czyli jeździecka przygoda uczniów kęckiej „Jedynki”

Konie, niezwykłe stworzenia, wobec których nikt obojętny pozostać nie może. Nie umiem powiedzieć, za co je tak kochamy, inaczej niż tylko za to, że są. Cztery tysiące lat temu zaczęły towarzyszyć ludziom w codziennej pracy, w boju, i właśnie wtedy zaczęła się tworzyć dziwna więź człowieka ze zwierzęciem. Więź, która z czasem stała się magiczna a konie zaczęliśmy nazywać przyjaciółmi. Takich właśnie doznań miały doświadczyć nasze dzieciaki podczas wizyty w Ośrodku Jeździeckim „Ranczo na Widoku”. 

Rankiem wraz z uczniami zebraliśmy się przed budynkiem szkoły i udaliśmy się w kierunku dworca. Autobus zawiózł nas do ośrodka jeździeckiego na Widoku. Po przybyciu oczom naszym ukazał się dobrze znany widok ośrodka a biegające na pastwisku konie wprowadziły nasze dzieciaki w szczególny nastrój. Dla wielu była to już kolejna wizyta, bowiem w ramach akcji „Dzień Dziecka w siodle” odwiedzamy to cudowne miejsce od 11 lat. Część dzieciaków po raz pierwszy miała okazję odwiedzić to niezwykłe miejsce, jedni i drudzy nie kryli podekscytowania i tęsknym wzrokiem wypatrywali tych niezwykłych stworzeń. Przywitał nas dobry duch ośrodka, tj. Pani Małgorzata Marek, która krótko omówiła zasady bezpieczeństwa i przedstawiła program wizyty. Bardzo sentymentalne było to spotkanie, bo czujemy się tam niemal jak w domu. Właścicielka stadniny to osoba wyjątkowa, pełna empatii i nie znajduję słów jak dziękować jej za te lata bezinteresownej współpracy. Po krótkim bhp przeszliśmy na tereny rekreacyjne, a w tym czasie obsługa stadniny przyprowadziła wierzchowce. Rozpoczęły się jazdy. Nasi podopieczni przyodziani w toczki i przy wsparciu opiekunów dosiadali wierzchowców. Każdy mógł wybrać konia, którego zechce dosiąść i w asyście trenerów wykonał kilka okrążeń na rumaku. Nie da się opisać emocji, które towarzyszyły naszym uczniom innym słowem jak „szczęście”. Na twarzach zagościły uśmiechy a w oczach niektórych dzieciaków pojawiły się łzy wzruszenia. To wzruszenie towarzyszyło również piszącemu te słowa. Proszę mi wierzyć, że widok ucznia, który z pełną ufnością tuli głowę konia, czule go całuje, topi serce każdego. Obserwowanie wyczynów naszych uczniów sprawiło olbrzymią radość zarówno pracownikom stadniny jak i ich opiekunom. Była możliwość odbycia bonusowych jazd, z czego nasi wychowankowie chętnie korzystali. Kolejnym elementem tego magicznego dnia było zwiedzanie stadniny, odwiedzenie boksów i tradycyjne już pytania do obsługi. Był mini wykład z zakresu żywienia koni i tradycyjne już zdumienie, że konie mogą drzemać „na stojąco”. Już starożytni Grecy twierdzili, by rozwijać się prawidłowo, trzeba zadbać zarówno o strawę dla ducha jak i ciała. Jako że emocji i wzruszeń było, co niemiara, uznaliśmy, że nadszedł czas na zabawę i jedzenie. Udaliśmy się na tereny rekreacyjne ośrodka. Uczniowie rozpoczęli gry i zabawy, był badminton, piłka, zabawy ruchowe. Część położyła się na kocach obserwując pasące się nieopodal rumaki. Przygotowano dla uczniów kiełbaski z grilla, które wyjątkowo im smakowały. W trakcie zabaw odwiedziła nas instruktorka z ośrodka jeździeckiego prowadząc wspaniałego wierzchowca. Znowu były ochy, achy, głaskanie. Po obfitym posiłku udaliśmy się na spacer po terenach wokół stadniny, co było okazją do opowiedzenia dzieciakom kilku ciekawostek związanych z jego funkcjonowaniem i hodowlą koni. Chętni mogli obejrzeć specjalistyczny trening skoków przez przeszkody a poziom umiejętności młodej amazonki wzbudził w nich podziw i zdumienie. Około godziny 14.00 pożegnaliśmy właścicielkę ośrodka, trenerów i oczywiście… konie. W tym miejscu po raz kolejny chcę podziękować Pani Małgorzacie Marek za ciepło i serdeczność z jaką nas od wielu lat przyjmuje. Pani Małgosiu, robi Pani rzeczy wielkie i pewien jestem, że dobro wraca. Tradycyjne już chapeau bas. Oczywiście dziękujemy również trenerom i pracownikom ośrodka, którzy przez te kilka godzin się nami zajmowali. Wycieczka nie byłaby możliwa bez Rady Rodziców, która sfinansowała przejazd i zakup wiktuałów. Komunikacja Beskidzka umożliwiła nam skorzystanie ze specjalnej ulgi na przejazd. Wszystkim Państwu i każdemu z osobna bardzo, ale to bardzo dziękujemy. Z kronikarskiego obowiązku dodam, że wszyscy uczestnicy wycieczki cali, zdrowi i w szampańskich nastrojach dotarli pod szkołę, gdzie z żalem się pożegnaliśmy.

Serdecznie zapraszam do zapoznania się z fotorelacją.

R.T.

Galeria zdjęć

1 IMG_20230615_095104 IMG_20230615_094506 IMG_20230615_095516 IMG_20230615_095527 IMG_20230615_104316 IMG_20230615_104418 IMG_20230615_113135 IMG_20230615_120243
powrót do kategorii
Poprzedni Następny

Pozostałe
aktualności