Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies klikając przycisk Ustawienia. Aby dowiedzieć się więcej zachęcamy do zapoznania się z Polityką Cookies oraz Polityką Prywatności.
Ustawienia

Szanujemy Twoją prywatność. Możesz zmienić ustawienia cookies lub zaakceptować je wszystkie. W dowolnym momencie możesz dokonać zmiany swoich ustawień.

Niezbędne pliki cookies służą do prawidłowego funkcjonowania strony internetowej i umożliwiają Ci komfortowe korzystanie z oferowanych przez nas usług.

Pliki cookies odpowiadają na podejmowane przez Ciebie działania w celu m.in. dostosowania Twoich ustawień preferencji prywatności, logowania czy wypełniania formularzy. Dzięki plikom cookies strona, z której korzystasz, może działać bez zakłóceń.

Więcej

Tego typu pliki cookies umożliwiają stronie internetowej zapamiętanie wprowadzonych przez Ciebie ustawień oraz personalizację określonych funkcjonalności czy prezentowanych treści.

Dzięki tym plikom cookies możemy zapewnić Ci większy komfort korzystania z funkcjonalności naszej strony poprzez dopasowanie jej do Twoich indywidualnych preferencji. Wyrażenie zgody na funkcjonalne i personalizacyjne pliki cookies gwarantuje dostępność większej ilości funkcji na stronie.

Więcej

Analityczne pliki cookies pomagają nam rozwijać się i dostosowywać do Twoich potrzeb.

Cookies analityczne pozwalają na uzyskanie informacji w zakresie wykorzystywania witryny internetowej, miejsca oraz częstotliwości, z jaką odwiedzane są nasze serwisy www. Dane pozwalają nam na ocenę naszych serwisów internetowych pod względem ich popularności wśród użytkowników. Zgromadzone informacje są przetwarzane w formie zanonimizowanej. Wyrażenie zgody na analityczne pliki cookies gwarantuje dostępność wszystkich funkcjonalności.

Więcej

Dzięki reklamowym plikom cookies prezentujemy Ci najciekawsze informacje i aktualności na stronach naszych partnerów.

Promocyjne pliki cookies służą do prezentowania Ci naszych komunikatów na podstawie analizy Twoich upodobań oraz Twoich zwyczajów dotyczących przeglądanej witryny internetowej. Treści promocyjne mogą pojawić się na stronach podmiotów trzecich lub firm będących naszymi partnerami oraz innych dostawców usług. Firmy te działają w charakterze pośredników prezentujących nasze treści w postaci wiadomości, ofert, komunikatów mediów społecznościowych.

Więcej

Burmistrz w wywiadzie dla Onet.pl - jak chcesz dostać pieniądze, to musisz iść do posła PiS-u

— Z jednej strony rządzący mówią, że oni nie będą nikogo błagać w Unii, że nie będą prosić, że im się pieniądze należą, że żadnych punktów nie będą spełniać, a z drugiej strony pieniądze w Polsce rozdają w taki sposób, że wychodzą czasami SMS-y czy inne dziwne informacje, że jak chcesz dostać pieniądze, to musisz iść do posła PiS-u, ładnie poprosić i on ci załatwi – mówi Krzysztof Klęczar, burmistrz Kęt i szef struktur wojewódzkich Polskiego Stronnictwa Ludowego w Małopolsce. – My samorządowcy mamy chodzić, prosić i żebrać o te pieniądze, a potem jeszcze składać jakieś dziękczynne pokłony składać, że te pieniądze dostaliśmy? – dodaje.

Jak Krzysztof Klęczar ocenia sytuację polskiego rolnictwa? Z jakimi problemami borykają się samorządy? Jakie są plany małopolskich ludowców na zbliżające się wybory – o tym w naszej rozmowie.

Dużym problemem dla samorządów jest wstrzymanie środków z KPO. Czy gmina Kęty straciła na tym, że te pieniądze jeszcze nie popłynęły?

– Unia jest pewną wspólnotą. Nie chodzi o to i żeby ślepo przyjmować wszystko, co ktoś nam proponuje, ale nasi posłowie, choćby Adam Jarubas, Jarosław Kalinowski czy Krzysztof Hetman bardzo dobrze walczą o nasze sprawy. Gdyby nie oni polityka rolna w ostatnich latach wyglądałaby zupełnie inaczej.

Jednak nie można, gdy się chce być w jakiejś rodzinie, postępować w ten sposób, że nie akceptuje się jej zasad. Można walczyć o swoje demokratycznie, przedstawiać swoje argumenty, nawet się spierać, ale nie na zasadzie, że przychodzę, wykrzyczę swoje, pomacham szabelką i wyjdę. To jest absolutny brak przygotowania do realizacji polityki. Gdybyśmy się w taki sposób zachowywali w samorządach, nic byśmy nie zrealizowali, bo my też musimy rozmawiać, dyskutować, przekonywać, czasem ustąpić, czasem postawić na swoim, ale przede wszystkim szukać kompromisów.

Polityka rządu wobec Unii Europejskiej jest taka, że reprezentujący nas tam przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości rozgrywają swoje własne, wewnętrzne polskie interesy na szczeblu Unii Europejskiej, strasząc Unią, opowiadając, jaka ta Unia jest zła. Tak nie można.

Pieniądze z KPO się nam należą, ale z drugiej strony skoro są jakieś zasady, to jest oczywiste, że powinniśmy dążyć do tego, żeby te zasady spełnić, aby pieniądze dostać. Widać jednak jaka jest tu hipokryzja. Z jednej strony rządzący mówią, że oni nie będą nikogo błagać w Unii, że nie będą prosić, że im się pieniądze należą, że żadnych punktów nie będą spełniać, a z drugiej strony pieniądze w Polsce rozdają w taki sposób, że wychodzą czasami SMS-y czy inne dziwne informacje, że jak chcesz dostać pieniądze, to musisz iść do posła PiS-u, ładnie poprosić i on ci załatwi. My samorządowcy mamy chodzić, prosić i żebrać o te pieniądze, a potem jeszcze składać jakieś dziękczynne pokłony składać, że te pieniądze dostaliśmy? Oni z kolei nie spełnią nawet wymogów Unii, które są jasne i czytelne. Tak robić nie można i na to zgody naszej nie będzie.

Jak pan podsumowuje tę kadencję, którą naznaczyła i pandemia i wojna w Ukrainie, która bardzo wpływa na funkcjonowanie samorządów, bo po wywołuje olbrzymi kryzys.

– Ta kadencja jest bardzo trudna. My jednak po to jesteśmy, żeby sobie z problemami radzić i my sobie z problemami radzimy, tylko po pierwsze samorząd od lat od kilku lat jest konsekwentnie ograbiany z kompetencji przy kwestii zarządzania wodami czy rozmaitych innych kwestiach. Druga rzecz to pozbawianie nas środków finansowych. Proste wyliczenie — na zmianach polityki państwa wobec samorządu w ciągu ostatnich kilku lat gmina Kęty straciła 45 mln zł. To jest wyliczenie przeprowadzone przez ekonomistów. Co prawda dostaliśmy w jakiejś takiej dziwnej formie dotacji czy rekompensaty łącznie około 10 mln w ciągu 2 lat. A gdzie jest 35 mln? Jak realizować zadania, które zaplanowaliśmy w 2015 roku? Podjęliśmy restrukturyzację finansów gminnych przy pewnych założeniach. Kto mógł założyć taką galopującą inflację albo że dotacje będą rozdawane w taki sposób. Kto ma poparcie poszczególnych posłów opcji rządzącej, ten dostaje, a kto nie ma — nie dostaje. Tak być nie może. Jako Gmina Kęty z marszałkiem województwa małopolskiego chyba przez dwa lata sądziliśmy się o 2 mln na wymianę kotłów i dwukrotnie sąd nam przyznał rację i dopiero po upływie tego czasu te pieniądze dostaliśmy. Wywalczyliśmy je nie dla nas, nie dla kierownictwa gminy, ale dla mieszkańców, dla obywateli i tak jest na każdym kroku. Więc tu musi się coś zmienić, bo to po prostu jest nieuczciwe. Tak się funkcjonować nie da. I tak na taką skalę takich zjawisk nigdy wcześniej nie było.

Prowadzi pan sam rolnicze gospodarstwo rodzinne. Jak z tej perspektywy ocenia pan sytuację rolników? Czy opłaca się dzisiaj w Polsce praca na roli?

– Prowadzę amatorskie gospodarstwo rolne. Dla mnie to jest pewien rodzaj hobby i ja do tego gospodarstwa dokładam. Wcale się z tym nie kryję. Natomiast jestem też rolnikiem z wykształcenia Jestem doktorem nauk rolniczych, przepracowałem kilka lat na Uniwersytecie Rolniczym, więc patrzę, trzeźwo na sytuację. Rolnictwo to bardzo specyficzna, ale kluczowa gałąź naszej gospodarki. Zwłaszcza w Polsce i w naszych krajach ościennych rolnictwo jest specyficzne. Nie możemy do jednego worka wrzucić rolnika, który w Wielkopolsce, na Opolszczyźnie czy na Pomorzu ma 1000 ha ziemi z rolnikiem z obszaru Małopolski, czy Podkarpacia, który gospodaruje na kilku hektarach w małych gospodarstwach, ponieważ potraktowanie ich tak samo będzie krzywdzące i nie pozwoli podjąć obiektywnych działań. W naszej opinii wspólna polityka rolna powinna być dostosowana do obszarów, gdzie jest realizowana. Inaczej powinni być traktowani rolnicy na obszarach górskich, czy podgórskich, ponieważ trzeba sobie powiedzieć, że to z jednej strony jest rolnictwo, ale z drugiej strony to jest zachowanie krajobrazów kulturowych i pewnego dziedzictwa. Wreszcie to jest tworzenie możliwości dla rozwoju innych branż, takich jak agroturystyka i turystyka związana właśnie z tym krajobrazem kulturowym. Jak nie utrzymamy gospodarstw rolnych w rejonie Małopolski i Podkarpacia, w tych rejonach górskich, jaki turysta tu przyjedzie, jeśli nie będzie już tradycyjnych wypasów owiec, nie będzie tego krajobrazu, nie będzie hal, gdy to wszystko zarośnie?

Rolnikom jest coraz trudniej. Rolnicy potrzebują wsparcia, ale ktoś powie, że to wina "złej Unii" albo pandemii — wszystko można powiedzieć. Natomiast jak to jest, że nawozy tak szalenie podrożały, a jednocześnie spółki skarbu państwa, odpowiedzialne za produkcję tych nawozów, notują rekordowe zyski? Rolnicy dali się przez jakiś czas (nie wszyscy oczywiście) omamić, wierzyli w te obietnice, które im składano. Teraz już widać, że te obietnice są puste, a rolnicy zostali sami. A my dalej będziemy ich rzecznikami.

Polskie Stronnictwo Ludowe mimo swoich tradycji nie ma teraz dużego poparcia w Polsce. Z czego to wynika? Czy uważa Pan, że ten ruch ma szansę się odrodzić?

– Ludowy znaczy powszechny. Więc to, że przez lata byliśmy rzecznikiem środowisk wiejskich to jedno, ale my jesteśmy też partią centrum, partią ludzi racjonalnych, ludzi ciężko pracujących, ale też ludzi o różnych zainteresowaniach. Były czasy, że to poparcie było wyższe, natomiast proszę zwrócić uwagę, że przez 127 lat te nasze ideały się nie zmieniły. Ideały Witosa, Mikołajczyka, Rataja nadal są obecne, ale zmieniają się czasy i niestety wartości, którymi się kierowaliśmy i kierujemy, tracą na wartości. Dziś uczciwość, pomocniczość, rzetelność i prawdomówność coraz częściej nie są w cenie. Dziś ludzie lubią usłyszeć to, co chcą usłyszeć, a nie to, co w rzeczywistości ma miejsce i się dzieje. Dziś niestety politycy jednej i drugiej głównej opcji w naszym kraju nie mają problemu z tym, żeby opowiadać głupoty, czy też mówiąc wprost kłamać. My tak nie potrafimy. My nie potrafimy wyjść do ludzi i nakłamać im, żeby pompować własny interes. Nie potrafimy mówić, że coś jest czarne, gdy jest białe. Myślę, że z tego wynika problem, że dzisiejszych czasach z naszą szczerością i prawdomównością średnio się znajdujemy, ale my dalej ją utrzymujemy. Ja dalej uważam, że to my mamy rację, że istnieją wartościach, przy których należy trwać i dążyć do tego, żeby ludzie to dostrzegli. Taka jest nasza misja i tak działamy.

Prognozy wyborcze w okręgu 12 nie dają niestety szans na zdobycie chociaż jednego mandatu kandydatom z PSL-u, jako osobnej listy. Może się to zmienić, gdyby powstała jakaś koalicja. Ostatnio w Krakowie o takiej współpracy mówili Jacek Majchrowski, Władysław Kosiniak-Kamysz, Ireneusz Raś oraz Rafał Komarewicz z Polski 2050 tworząc Ruch Odnowy Samorządu Małopolskiego. Czy widzi Pan w tym szansę na sukces? Prezydent Majchrowski obecnie w Krakowie nie ma najlepszych notowań…

– Pan profesor Majchrowski od 20 lat "nie ma najlepszych notowań", ale od 20 lat bez problemów wygrywa wybory na stanowisko prezydenta. Jest politykiem niezwykle sprawnym człowiekiem absolutnie niezwykłym, dlatego przestrzegałbym przed niedocenianiem pana profesora Majchrowskiego.

Miałem przyjemność od początku uczestniczyć w organizacji wydarzenia, o którym Pani wspomniała i stać obok wymienionych podczas konferencji prasowej Ruchu Odnowy Samorządu Małopolskiego. Upatruję w nim szansy, ponieważ małe jest piękne, ale duże może więcej. Musimy pokazać, że da się dogadać. Pokazaliśmy to w gminie Kęty. Pokazaliśmy to w powiecie oświęcimskim i pokażemy to w skali Małopolski. Chcemy współpracować z każdym, kto chce rozmawiać, kto chce przedstawiać swoją wizję tego, jak Polska i jak Małopolska mają wyglądać. Jesteśmy gotowi na rozmowy. Jesteśmy ludźmi dialogu i ten dialog jest przed nami.

Jeżeli chodzi o kwestię mandatu poselskiego, przepraszam, może to zabrzmi jako przejaw nadmiernej pewności, ale gdy startowałem pierwszy raz w wyborach na stanowisko burmistrza, też nie dawano mi szansy na to, że te wybory wygram. Też mówiono, że nie ma szans, że młody, że nie ma takiej możliwości. Pani redaktor, stworzymy listę i sięgniemy po mandat poselski w tym okręgu. I wtedy ci, którzy w to nie wierzą, zobaczą. Nie wszyscy wiedzą, jak ta lista będzie wyglądała i kto na tej liście się znajdzie, a proszę mi wierzyć, będzie to lista, która wzbudzi zainteresowanie nie tylko sympatyków Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Źródło: Glos24.pl

 

powrót do kategorii
Poprzedni Następny

Pozostałe
aktualności

DO GÓRY
Włącz powiadomienia WebPush
Dziękujemy, teraz zawsze będziesz na bieżąco!
Przeglądasz tę stronę w trybie offline.
Przeglądasz tę stronę w trybie online.