Logo Urzędu Miejskiego Kęty

Konie, dumne konie, zasłuchane w szumy traw, czułe i szalone - czemu was uwielbiam tak? – Jedynka z wizytą w Ośrodku Jeździeckim Ranczo na Widoku

Uczniów naszej szkoły spotkała niebywała atrakcja. Kolejny już raz mieli okazję zwiedzić stadninę i obcować z tymi niezwykłymi zwierzętami. Z Ośrodkiem Jeździeckim Ranczo na Widoku współpracujemy od wielu lat. Niestety, z powodu pandemii, akcja „Dzień dziecka w siodle” nie mogła się odbyć. Kiedy pod dwóch latach przybyliśmy na Widok, to mieliśmy wrażenie, że odwiedzamy starych przyjaciół. Część dzieciaków czuła się w Ośrodku Jeździeckim jak w domu, ale dla części było to zupełnie nowe doświadczenie. I znowu tuż po przybyciu do ośrodka wystąpił efekt wow. Na wstępie bardzo, ale to bardzo dziękujemy Pani Małgorzacie, bo właśnie dzięki niej mogliśmy przeżyć te magiczne chwile, tym bardziej, że pożegnaliśmy się jakże znaczącym „do zobaczenia za rok”. Tradycyjnie już dla właścicieli, trenerów i pracowników Ośrodka Jeździeckiego Ranczo na Widoku chapeau bas. Jesteście wspaniali, brakuje mi słów, by wdzięczność swą wyrazić.

Rankiem wyruszyliśmy spod szkoły, a dzięki uprzejmości Komunikacji Beskidzkiej, dotarliśmy na miejsce. Po przybyciu dzieciaki ujrzały konie i zaczęła się magia. Ochom i achom nie było końca. Wprawdzie, że zacytuję klasyka „koń jaki jest każdy widzi”, ale nie sposób opisać tej dziwnej więzi, jaka nawiązała się między naszymi uczniami a tymi wspaniałymi zwierzętami. Część nie potrafiła ukryć wzruszenia, u kilku w oczach zakręciła się łza szczęścia, a uśmiech gościł na twarzach wszystkich małych jeźdźców. Przed jazdami uczniowie przeszli krótki kurs bhp oraz zaprezentowano konie, które mieli dosiąść. Każdy z uczestników miał możliwość krótkiej przejażdżki, ale na przejażdżkach się nie kończyło. Trudno mi wyrazić, co czułem, widząc jak dzieciaki z ufnością obejmują konie, jak tulą się do nich. Byłem pewien, że przez tę krótką chwilę byli autentycznie szczęśliwi. Kiedy wszystkie dzieciaki sprawdziły swe jeździeckie umiejętności, zwiedziliśmy stajnie i boksy koni na terenie ośrodka. Długa kolejka ustawiła się do jednego z boksów, gdyż w środku znajdowała się prawdziwa gwiazda Rancza na Widoku. W boksie, pod czujnym okiem mamy, dumnie paradował pięciodniowy źrebak. Dodam, że jest to pierwsze źrebię urodzone na terenie ośrodka. I po raz kolejny wspomniany już efekt wow. Jeszcze tylko z zaciekawieniem przyglądaliśmy się higienie wierzchowców, czyli jak stwierdził jeden z uczniów „proszę pana, to taka bezdotykowa myjka dla koni”.

Po zakończeniu jazdy i wyciecze po stadninie, w myśl zasady: coś dla ducha, coś dla ciała, przeszliśmy na teren rekreacyjny ośrodka. Dzieciaki rozpoczęły radosną zabawę, część rozsiadła się na kocach, część rozpoczęła gry i zabawy, czyli nastał czas relaksu. Tyle emocji a także nieco ruchu sprawiło, że nasze dzieciaki zgłodniały. Przygotowaliśmy zatem sporą, naprawdę sporą ilość kiełbasek z rusztu. I każdy mógł najeść się do syta. Kiedy słyszeliśmy głosy: już dość, już nie mogę, uznaliśmy, że pora wracać. Te kilka godzin, pełnych emocji, zabaw, dobrego jedzenia wyczerpało nieco uczniów, ale we wspaniałych nastrojach i z mocnym postanowieniem, że powrócimy tu za rok, udaliśmy się w drogę powrotną.

Około godziny 14.30 nasze dzieciaki zakończyły swoją przygodę z jeździectwem. Na koniec jeszcze raz bardzo dziękujemy p. Małgorzacie Marek, właścicielce Rancza, za umożliwienie naszym dzieciakom przeżycia tych cudownych chwil. Dziękujemy również Radzie Rodziców, która sfinansowała przejazd i gorący bufet a także Komunikacji Beskidzkiej za „preferencyjną” cenę biletów.

Z kronikarskiego obowiązku dodam, że nad bezpieczeństwem uczniów czuwali opiekunowie: Monika Nikiel – Mleczko, Małgorzata Paw, Agnieszka Babiuch, Anna Nowak, Beata Noworyta, Teresa Sieńczak – Babik, Dorota Zuziak, Radosław Talar i Rafał Kuźmicz.

Zapraszam do zapoznania się z fotorelacją  TUTAJ

R.T.

powrót do kategorii
Poprzedni Następny

Pozostałe
aktualności